Przypadki odstrzałów loszek przelatkowych zdarzają się często. Stało się to powodem opracowania wykładni i zasad, jakimi powinni się kierować myśliwi polujący na dziki.
Mówiąc o wieku dzików, używamy takich pojęć, jak: warchlak, czyli dzik w pierwszym roku życia; przelatek, czyli dzik w drugim roku życia; wycinek, czyli dzik pici męskiej w trzecim roku życia; i wreszcie odyniec. O samicach powyżej trzeciego roku życia mówimy locha lub samura. Warto jednak ożywić używane czasem pojęcie loszki, czyli młodej samicy w drugim roku życia wodzącej warchlaki.
Młode loszki
Nie wszyscy myśliwi zdają sobie sprawę, że zdarza się, iż tak zwane przelatkowe czy nawet warchlakowe loszki biorą udział w rozrodzie. Takie młodociane mamy rzucają niewielkie mioty trzech, czterech warchlaków, choć trafia się i sześć. Bywało, że podczas lutowego polowania na koguty spotykałem nieudolnie zrobione barłogi z kilkoma pasiakami porzuconymi przez wypłoszoną loszkę, która pojawienie się psa myśliwskiego kwitowała gwałtowną ucieczką. Na szczęście mój wyżeł jedynie wystawiał te maleństwa, nie czyniąc im krzywdy. Najczęściej loszka wracała po jakimś czasie do przemarzniętych małych i zasilana odtąd wykładaną w pobliżu barłogu karmą sprawowała dalej swoją powinność.
Brak odpowiednich badań na temat udziału młodocianych, przelatkowych loszek w huczce i ich wpływu na wzrost przyrostu zrealizowanego w łowieckim roku gospodarczym nie pozwala na określenie skali tego zjawiska w Polsce. Z badań prowadzonych w Niemczech wynika, że jest to znaczący udział, sięgający nawet 1/3 przyrostu. Zmartwieniem naszych zachodnich sąsiadów jest nadmierny przyrost dzików i wynikające stąd zagrożenie pomorem. Naszym zmartwieniem jest częste odstrzeliwanie takich nieco ponad trzydziestokilogramowych loszek tuż po rozpoczęciu sezonu łowieckiego.
Odstrzał przelatków po rozpoczęciu łowieckiego roku gospodarczego jest koniecznością wynikającą z potrzeby ochrony upraw rolnych. Wtedy najczęściej ofiarami myśliwych padają młode loszki. Loszki warchlakowe biorą udział w jesiennej huczce, ale proszą się od lutego do kwietnia już jako przelatki. Przypadkowe, a raczej pomyłkowe odstrzeliwanie takich loszek przynosi bardzo duże straty w populacji dzików. W moim kole stało się to podstawą opracowania zasad mających uchronić je przed odstrzałem, a myśliwym oszczędzić wyrzutów sumienia. Jeszcze kilkanaście lat temu lochy rodziły młode na wiosnę. Huczka trwała od listopada do grudnia, a loszki rodzące młode w drugim roku życia stanowiły ogromną rzadkość. Obecnie wskutek dostępu do wysokobiałkowej karmy następuje szybsze dojrzewanie płciowe i to w różnych okresach. Młode rodzą się właściwie prawie we wszystkich miesiącach roku. Bywa, że niektóre lochy mają nawet dwa mioty rocznie. Prowadzą wówczas tak zwaną watahę „dwupiętrową”, jako że warchlaki z pierwszego miotu jeszcze nie opuszczają matki. W watahach przelatków spotykamy również loszki pierwiastki, które oproszą się dopiero w czerwcu lub lipcu, a bywa że i później. W latach osiemdziesiątych, gdy na dziki polowało się bez marcowej przerwy, podziwiałem huczkę takiej loszki właśnie w marcu. Adorował ją piękny wycinek, o wadze 65 kg po wypatroszeniu, a w gęstwinie tarnin towarzyszyły tej parze trzy warchlaki urodzone prawdopodobnie pod koniec lata. Nowe potomstwo przyszło na świat prawdopodobnie w lipcu. Selekcja osobnicza Zgodnie z załącznikiem do uchwały NRL nr 57/2005 z dnia 22 lutego 2005 r., w ustabilizowanych populacjach zwierzyny grubej, w tym dzików, należy stosować określone uchwalą zasady selekcji osobniczej i populacyjnej. Struktura pozyskania według grup wiekowych dopuszcza możliwość regulacji stada podstawowego tak pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Zachowanie struktury płciowej powinno zależeć od potrzeb danego obwodu, czyli: albo ograniczanie rozrodu, albo przyrost, albo utrzymanie populacji na stałym poziomie. Odmłodzenie populacji lub jej postarzenie należy regulować procentem pozyskania danej grupy wiekowej. W każdym przypadku należy przestrzegać zasad selekcji osobniczej. Odstrzał warchlaków winno się rozpoczynać dopiero w listopadzie i grudniu zarówno podczas polowań zbiorowych, jak i indywidualnych. Należy przy tym przestrzegać zasad selekcji, czyli strzelania do ostatniego warchlaka z watahy. Taka selekcja jest możliwa nawet na polowaniach zbiorowych. Wiadomo, że dziki, w tym również warchlaki, jesienią intensywnie żerują, odkładając zapasy tłuszczu na trudny okres zimowy. Im dłużej przetrzymamy warchlaki w łowisku obfitującym w żer, tym większej nabiorą wagi. W obwodzie obfitującym w dęby i buki oraz kukurydzę warchlaki strzelone w styczniu i w lutym są bardzo dobrze rozwinięte, często przekraczają wagę 30, a nawet 40 kg. Cały ciężar pozyskania warchlaków należałoby więc przenieść na te miesiące i strzelać je do końca sezonu, czyli do końca lutego, oszczędzając przy tym najmocniejsze sztuki, czyli te, które w watasze zajmują miejsce tuż za lochą. Wiadomo bowiem, że „rasa słabnie, jeśli się traci najwartościowsze i najsilniejsze osobniki, a hoduje się sztuki słabe”. W każdej watasze dzików występuje zróżnicowanie osobnicze i najsłabsze dziki zajmują ostatnie miejsce w szyku. To ułatwia poprawną selekcję. Jeśli natomiast zróżnicowanie osobnicze jest niewielkie, należy odstrzeliwać sztuki o innym ubarwieniu, osowiałe, kulawe itp., kładąc nacisk na prawidłowe rozpoznanie, by uniknąć odstrzału idących na końcu watahy loszek. Proste zasady Odstrzał przelatków nie jest zbyt skomplikowany, jeśli strzelamy do watahy. Jak wiadomo, obowiązuje tam pewna hierarchia. Mocne dziki wodzą watahę, a pozostałe zajmują kolejne miejsca w ordynku, można by rzec według wzrostu i siły. Na końcu watahy zajmuje miejsce najsłabszy z nich i zgodnie z zasadami selekcji takie właśnie dziki należy odstrzeliwać. Z wyborem nie ma problemu, gdyż nawet w czasie żerowania taki dzik przesuwa się na końcu watahy. Wyjątkiem jest paniczna ucieczka z żerowiska, w czasie której najmniejszy dziczek może uciekać jako pierwszy. Inaczej przedstawia się sprawa odstrzału małych dzików żerujących w pojedynkę. Ocena wielkości jest wówczas przeważnie błędna, zwłaszcza w warunkach nocnych, nawet przy pełni i na śniegu. By nie popełnić błędu, przed podjęciem decyzji o odstrzale takiego przelatka powinno się obserwować dłużej, nawet kilka nocy z rzędu. Jeżeli żeruje krótko i chowa się, a po chwili znowu wychodzi i taka sytuacja powtarza się kilkakrotnie, to jest to z cala pewnością loszka opiekująca się przychówkiem. Jeden taki strzał powoduje bezpowrotną utratę pięciu, sześciu dzików, bo bez matczynej opieki małe najprawdopodobniej zginą. Jeżeli młody pojedynek okazuje się samcem, to i tak odstrzał byłby nieprawidłowy, gdyż opuszczający watahę pojedynek pici męskiej jest potencjalnym kandydatem na mocnego odyńca. Tymczasem odstrzał przelatków z watah powinien dotyczyć obu pici, choć zdarza się, Ze loszki przelatki mogą być już pokryte lub wśród przelatków mogą się znajdować rozpoczynające trzeci rok życia słabsze lochy. Zasadą powinno być więc strzelanie przelatków tylko i wyłącznie z watahy, bez względu na pleć. Duże, mocne lochy, które przynajmniej dwa razy miały potomstwo w jednym obwodzie i w nim pozostają, należy bezwzględnie oszczędzać, ponieważ stanowią one podstawę hodowli dzików. Przestrzegając tych zasad, nawet przy niezbyt wysokim stanie dzików, pojedyncze dziki będą dobrze umięśnione, zdrowe, odporne na choroby i doczekamy się orężnych odyńców oraz silnych watah. Lochy na pokotach Odstrzał loch następuje przeważnie w okresie polowań zbiorowych i często wywołuje skandal. Myśliwi, podnieceni widokiem sporego dzika, zapominają o zasadzie selekcji i narażają się na słuszne pretensje kolegów. Na polowaniach indywidualnych, nawet przy pełnej widoczności (co powinno dać do myślenia), loszki i lochy wiodące warchlaki samotnic wychodzą na otwarte przestrzenie. Warchlaki podążające ich tropem, nieraz w znacznym oddaleniu, dochodzą do matki dopiero wtedy, gdy ta spisuje testament. O wrażeniach z takiego polowania nie ma co pisać. Zdarza się również często, że loszki przelatki łączą się w watahy i grupy rodzinne. Za nimi podążają wówczas warchlaki ubezpieczane przez „straż tylną” dużej dorosłej lochy. Ofiarą padają też loszki brane za przelatki bez potomstwa, kiedy nad ranem lub w godzinach popołudniowych żerują w niewysokim zbożu i na łąkach, w których warchlaki są niewidoczne. Należy pamiętać, że żerujące w pełnym świetle dziki najczęściej okazują się lochami prowadzącymi. Można i należy odstrzeliwać lochy samury, ale należy wybierać tylko stare, przy czym można je odstrzeliwać wyłącznie w okresie dozwolonym, czyli od września do 15 stycznia. Odstrzał odyńców i wycinków jest prowadzony w ciągu całego sezonu łowieckiego i daje pełną satysfakcję przy zachowaniu następujących zasad: oszczędzamy wycinki, gdyż ich odstrzał jest całkowicie nieopłacalny – nie dają zbyt wielkiego przychodu, a oręża wcale; odyńce strzelamy po huczce na polowaniach zbiorowych i indywidualnych przy dobrym księżycu, najlepiej na białej stopie oraz w czerwcu i na początku lipca w czasie „białych nocy”, zmniejszając wówczas szkody w uprawach. Zawsze w pierwszej kolejności powinniśmy strzelać sztuki okulawione, osłabione chorobami, potrącone przez samochody, czyli dokonywać selekcji, podobnie jak w młodszych grupach wiekowych. Odstrzał odyńca – te wspaniale łowy indywidualne, powinniśmy planować na białej stopie, po huczce. Tegoroczna śnieżna i ostra zima była ku temu doskonalą okazją. Zimowy odyniec powinien wówczas znacznie przekraczać wagę 100 kg, a oręż mieć przynajmniej na brązowy medal. Taki odyniec to większa satysfakcja dla myśliwego i większy przychód dla kola. Dlatego też warto przestrzegać opisanych zasad. Romuald Soszyński „Łowiec Polski” – numer 6/2006